Życie dziecka skupia się w dużej mierze wokół szkoły. Ma w niej swoje obowiązki i zadania, które musi wypełniać. Nie każde dziecko jest jednak równie chętne do odrabiania lekcji, pilnej nauki i do zdobywania dobrych ocen.
Dzieci niekoniecznie rozumieją, że nauka jest ważna. W przeciwieństwie do dorosłych nie rozumieją wszystkich konsekwencji swoich decyzji. Siedzenie nad lekcjami je nudzi i zamiast tego wolą się beztrosko bawić, oglądać bajki czy grać w gry. Zadaniem rodzica jest wytłumaczyć dziecku po co się uczy i zmotywować go do przykładania się do swoich obowiązków.
Jak motywować dzieci do nauki? To zależy od wieku dziecka, stopnia jego dojrzałości oraz od jego charakteru i zainteresowań. Inne metody zastosujemy w przypadku maluchów, inne u nastolatków. Na pewno warto z dzieckiem dużo rozmawiać. Prowadźmy rozmowę w sposób dostosowany do jego wieku. Tłumaczmy, dlaczego nauka jest fajna i ciekawa. Zapewniajmy, że lepsze oceny są szansą na sukces nie tylko w szkole, ale też w życiu. Odwołajmy się do przykładów z otoczenia dziecka. Spytajmy je, kim chciałoby być w przyszłości i wytłumaczmy, że aby to osiągnąć, trzeba się dużo uczyć.
Zastanówmy się, jakie są przyczyny niepowodzeń dziecka w szkole i jego niechęci. Być może program nauczania i napięty plan zajęć naprawdę przewyższają możliwości dziecka. Jeżeli tego potrzebuje, pomagajmy mu w lekcjach. Nigdy go jednak nie wyręczajmy! Dziecko szybko załapie, co musi zarobić, aby mama napisała wypracowanie za niego i zacznie to wykorzystywać. Możemy wspierać, tłumaczyć trudniejsze zagadnienia i po prostu być obok w razie jakichś trudności.
Możliwe, że dziecko otacza się kolegami i koleżankami, które nie lubią się uczyć. Z tego powodu nasz syn czy córka może chcieć się na nich wzorować. W pewnym momencie rodzic traci swój autorytet na rzecz przyjaciół i jest to naturalne. Warto jednak tłumaczyć dziecku, że nie musi zachowywać się jak inni, aby być lubianym. Przedstawmy mu korzyści, jakie wypływają z nauki.
Chwalmy dziecko za jego sukcesy. I to nie tylko za piątki i szóstki. Doceniajmy każdą zmianę na lepsze. Syn nie radzi sobie z matematyką i miał z niej zagrożenie w zeszłym semestrze? Ciesz się z każdej wypracowanej trójki i bądź z niego dumna. Zauważmy też inne osiągnięcia swoich dzieci. Nawet jeżeli niekoniecznie radzą sobie z nauką, być może odnoszą sukcesy sportowe czy artystyczne. A może chętnie sprzątają po sobie w domu. Chwal je za to – inaczej mogą poczuć się pokrzywdzone i odrzucone, a to tym bardziej zniechęci je do jakichkolwiek starań.
Warto założyć dzienniczek sukcesów. Niech dziecko samo wpisuje tam każdą dobrą ocenę, także te poprawione. Po jakimś czasie możecie wracać do wcześniejszych osiągnięć, czytać je, liczyć. To na pewno pozytywnie wpłynie na samoocenę dziecka i zmotywuje je do nauki.
Wykażmy się zrozumieniem. Dzieci też mogą mieć gorsze dni. Nam również czasem się nie chce, nie poradzimy sobie z jakimś zadaniem w pracy, mamy ochotę odpocząć. Dziecko ma prawo czasem sobie nie radzić. Nie oczekujmy, że zawsze będzie działać jak robot i automatycznie po kilku męczących godzinach w szkole od razu usiądzie do lekcji.